aaa4
Początkujący
Dołączył: 30 Maj 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:01, 26 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Podenerwowany Danglard w pospiechu wbiegl po schodach do pracowni fotografa Contiego. Conti byl gotow do wyjscia, a obladowany skrzynkami i torbami na pasach wygladal jak zolnierz. Poniewaz Conti byl cherlakiem, Danglard uznal, ze caly ten sprzet - pasy, torby, guziki i skomplikowane zapiecia, ktore wzbudzaly respekt - dodaje mu otuchy, ale w gruncie rzeczy wiedzial, ze Conti nie nalezy do glupcow, ktorzy poprawiaja sobie samopoczucie w taki sposob, a nawet wysoko cenil jego rozsadek. Najpierw pojechali na ulice Moulin-Vert -blekitny, kreslony z rozmachem krag otaczaly pieknie wykaligrafowane litery. Nie calkiem posrodku lezal fragment bransolety zegarka. Po co rysowac takie duze kregi wokol tak drobnych przedmiotow? - przemknelo Danglardowi przez mysl. Az dotad nie dostrzegal tej dysproporcji.
-Nie dotykaj! - krzyknal na Contiego, ktory wszedl w krag, aby przyjrzec sie uwiezionemu drobiazgowi.
-Co? - zdziwil sie Conti. - Przeciez ta bransoletka to nie ofiara morderstwa! Ale skoro chcesz, wezwij lekarza sadowego i cala ekipe.
Conti wzruszyl ramionami i wyszedl z kregu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|